niedziela, 1 września 2013

2.

Harry

Chyba  się skapnął że to żarty, trochę było mi go szkoda. Nie znam go za dobrze czasami widuje na korytarzu jak siedzi pod salą. Miałem nabory do drużyny bejsbolowej dali mi zadanie zdobyć jego numer albo czytają mi w myślach albo się jakoś dowiedzieli że jestem gejem. Tak jestem gejem i nie mam z tym problemu dobra ja nie mam ale chyba moje otoczenie ma. Udaje, udaje że pociągają mnie dziewczyny w pierwszej klasie byłem uznawany za boga sexu. Przyznam nie trudno było mi zdobyć ten tytuł bo każda panienka się za mną oglądała a tak naprawdę z żadną nie spałem. Miałem może dwie dziewczyny przez cały czas a tak to głównie facetów. Moja mama to akceptowała gorzej z ojcem nie mógł tego pojąć że jego syn woli facetów. A co do tych facetów to wole o tym nie mówić. Wracając do słodkiego sprzedawcy musiałem coś wymyślić chłopaki z drużyny zaczną się nabijać z niego a ja tego nie chce. Dziwnie to powiedzieć ale jak podniósł twarz to coś ukuło mnie w serce. Jestem chyba za słaby żeby zrobić takie świństwo .
-Masz?- wyrwał mnie z zamyśleń kapitan drużyny Zayn
-Nie zwiał-odparłem na całkowitym luzie przybierając maskę
-Ale będą jaj jak go ci da
-Dobra zwijamy się -wszyscy wyszli z baru ja ostatni raz się odwróciłem i wyszedłem za nimi
-Idziesz na imprezę
-Dzięki, starzy się zaczną denerwować
-Dobra to do zobaczenia

Szczerze rodzice olewają to o której wrócę. Bez większego zastanowienia poszedłem w stronę pobliskiego parku. Nic szczególnego tam się nie zieje ale dzisiaj ten park zaczął być najpiękniejszy na świecie bo w nim znajdował się on tak on. Z opuszczoną głową i z gitarą na plecach
-Zagraj coś- bez zastanowienia krzyknąłem w jego kierunku
On zaczął się oglądać kto krzyczy, gdy wreszcie mnie zauważył opuścił głowę i mocno przyspieszył kroku
-Czekaj-podbiegłem do niego jak najszybciej aby go zatrzymać
-Czego chcesz- podniósł trochę głos i zaszkliły mu się oczy gdy udało mi się go złapać
-Poznać cię
-Nie dziękuje
-Czemu
-Bo nie
-To żadne wytłumaczenie-on zaczął się wyrywać aby jak najszybciej uciec ode mnie
-Możesz się odczepić wiem po co to robisz słucham czego potrzebujesz. Poderwać mnie, mój telefon czy gołego zdjęcia. Szczerze mam to głęboko gdzieś już skończyłem szkołę, wyjadę z tąd i będzie mnie to na serio mało obchodzić czy cała moja była szkoła ma ze mnie bekę- powiedział to jakby leżało mu to na sumieniu od paru ładnych tygodni
-Dobra masz racje miałem zdobyć twój numer ale ni chce i nie zrobię tego. Uwierz mi chce cię poznać, wydajesz być ciekawą osobą
-Czemu tego nie zdobisz z litości? Nie chce litości
-Jestem za wrażliwy aby zrobić komuś takie świństwo. To co zagrasz coś

-Ale co?
-Coś pięknego

-Może to

Zrobiłam ruch w złą stronę, raz czy dwa.
Odszukałam swoją drogę, krew i ogień.
Złe decyzje, jest w porządku.
Witaj w moim głupim życiu.
Poniżana, zagubiona, niezrozumiana.
Panna ''Wszystko dobrze, nic się nie stało'', to mnie nie zatrzymało
Będąca w błędzie, zawsze drugie podejście, niedoceniana
Spójrz, wciąż tu jestem...

Pięknie, pięknie proszę, czy nigdy, nigdy nie czujesz się,
Że jesteś mniej niż zajebiście idealny.
Pięknie, pięknie proszę, jeśli kiedykolwiek poczujesz, że jesteś nikim...
Jesteś zajebiście idealny dla mnie!

Jesteś taki okrutny, gdy mówisz o sobie, myliłeś się.
Zmień głosy w swojej głowie, raczej spraw by Cię polubiły
Tak skomplikowane: popatrz szczęściarzu, zrobisz to
Wypełnieni tak wielką nienawiścią, co za męcząca gra...
Dosyć tego! Zrobiłam wszystko, co przyszło mi do głowy.
Przegoniłam wszystkie moje demony, widzę, że zrobiłeś to samo.

Pięknie, pięknie proszę, czy nigdy, nigdy nie czujesz się,
Że jesteś mniej niż zajebiście idealny.
Pięknie, pięknie proszę, jeśli kiedykolwiek poczujesz, że jesteś nikim...
Jesteś zajebiście idealny dla mnie!

Cały świat bał się, więc ja pozbyłam się strachu.
Jedyna rzecz jaką powinnam pić, to lodowate, zimne piwo.
Tak fajnie jest leżeć i starać się, starać się,
Ale staramy się za bardzo, to strata mojego czasu.
Nie zwracaj uwagi na krytyków, bo oni są wszędzie.
Nie lubią moich jeansów, nie pojmują mojej fryzury.
Wymieniamy się i robimy to przez cały czas.
Dlaczego to robimy? Dlaczego ja to robię?

Dlaczego ja to robię?

Yeah! Oh, oh!
Pięknie, pięknie proszę, czy nigdy, nigdy nie czujesz się,
Że jesteś mniej niż zajebiście idealny.
Pięknie, pięknie proszę, jeśli kiedykolwiek poczujesz, że jesteś nikim... Jesteś zajebiście idealny dla mnie, yeahhh.
Jesteś idealny, jesteś idealny.
Pięknie, pięknie proszę, jeśli kiedykolwiek poczujesz,
że jesteś nikim... Jesteś idealny dla mnie!

Siedziałem jak wryty nigdy nie słyszałem tak pięknego głosu. On chyba się za niepokoił że nic nie mówię
-Wow- tylko to w tym momencie przechodziło przez moje struny głosowe
-Podobało ci się
-I to nie wiesz jak bardzo, zazdroszczę ci
-Czego niby można mi zazdrościć jestem beznadziejny- i jego oczy znów się zaszkliły a głowa opadła
-Ej- podszedłem do niego ukucnąłem i podniosłem jego podbródek- Pamiętasz co ci powiedziałem w barze
-Nie
-Jesteś piękny, każda dziewczyna by cię chciała
-Ta penie tylko jest mały problem że ja..- i jego wypowiedz przerwała ściana deszczu chłopak czym prędzej schował gitarę i złapał mnie za nadgarstek. Biegliśmy ile sił w nogach, on prowadził nie mam pojęcia gdzie ale gdzieś na pewno. Zdziwiłem się bo biegliśmy w kierunku szkoły, lecz on niespodziewanie skręcił. Pospiesznie wyjął z kieszeni klucze i otworzył drzwi.
-Wchodź- wepchnął mnie bez zastanowienia do domu
-Ty tu mieszkasz?-zacząłem się rozglądać po pięknie urządzonym domu
-Tak
-Ale tu jest super nie to co u mnie
-Na pewno nie powiesz tego o moim pokoju mam tam niezły bałagan
-Chyba nie może być tak źle
-Jak chcesz
Wszedł po schodach pierwszy a ja zaraz za nim. Skierowaliśmy się do pierwszych drzwi na prawo.
-Tylko się nie przestrasz- odparł chłopak otwierając drzwi
Gdy otworzył drzwi ujrzałem piękny pokój z dwoma okienkami. Trochę był nie ogarnięty no ale bałaganem tego nie nazwę.
-Sory jeśli to jest bałagan to ja mam w pokoju wysypisku śmieci
-Chyba moja mama tu była
-Fajnie masz moja nie sprząta mi w pokoju
-Moja też nie sprząta ale chyba już nie mogła patrzeć na ten brud
Ja nie pewnie zacząłem rozglądać się po pokoju, na ścianie obok drzwi wisiała chyba jedyna kolorowa rzecz czyli flaga Irlandii a obok niej w gablocie stara gitara. On w tym czasie odłożył pokrowiec i zaczął zdejmować bluzę
-Zdejmuj bluzkę
-Co?-jak bym się przesłyszał
-Wysuszę ją- odparł i rozwiał moje wątpliwości

Zdjąłem koszulkę była zwyczajna nie za szczególna bez jakiś specjalistycznych napisów i obrazków. Zwykła szara koszulka na krótki rękaw. Zdziwiłem się podczas gdy ja zdejmowałem koszulkę on stał z ręką wyciągniętą w moim kierunku bez ruchu. Był cały przeoczony w wyniku czego na fragmencie podłogi w którym aktualnie stał zrobiła się nie wielka kałuża.
-Ty nie zdejmujesz?
On nic nie odpowiedział tylko schylił głowę i powoli zaczął zabierać rękę
-Lepiej nie- mówił głosem jakby miał się rozpłakać i jak na życzenie jedna kropla spadła na kałuże wydawała się być łzą ale może to resztka deszczu z jego włosów
-Ej spokojnie nie chciałem cię urazić- złapałem za jego dłoń już szykowałem się do podniesienia jego podbródka. Ale on uciekł tak po prostu do łazienki zamknął się w niej
-Przepraszam nie chciałem jeśli coś powiedziałem to przepraszam. Proszę wpuść mnie
-Idź już lepiej
-Nie puki nie powiesz mi jak masz na imię i nie odasz mi koszulki
-Niall - mówił tak zapłakanym głosem że zrobiło mi się go szkoda. Drzwi zaczęły się uchylać a za nich wyleciała moja przemoczona bluzka. Niall... Jezu jak pięknie. ..Stop. Jak najszybciej nogą zablokowałem drzwi
-Idź proszę
-Porozmawiajmy miałem cię poznać
-Po co jestem tylko śmieciem brzydkim śmieciem którego nikt nie chce i nie kocha
-Nie mów tak- warknąłem na niego
-Czemu przecież to prawda
-Wcale nie. Mam pomysł aby lepiej się poznać codziennie piszesz na kartce jedną ciekawą rzecz o sobie i gdy będziemy się spotykać w każdy piątek u twojego taty będziemy je sobie dawać
-No...-zaczął się zastanawiać wycierając łzy
-Proszę-błagałem
-Niech będzie

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz