niedziela, 1 września 2013

3.

I co ja mam zrobić, obiecałem mu źle co ja mam do jasnej ciasnej zrobić co mam napisać. Wiem najlepiej napisze
,,Jestem najgorszy "

albo

,,Jestem prawiczkiem"

 Tak mądrze zaraz wygada wszystkim prawdę  nie mogę tak ryzykować.

Harry

Polubiłem go. Naprawdę wzbudził moje zaufanie, a to mało komu się udaje. Otworze się chyba jemu mogę powiem mu prawdę. Bez zastanowienia napisałem kartkę


,,Jestem gejem, tylko nikomu nie mów
Proszę :)"

Zgiąłem karteczkę i wrzuciłem ją do mojej specjalnej skrzynki teraz tylko można czekać do jutra. Mam głęboką nadzieje że on stanie się dla mnie kimś ważnym, kimś komu będę mógł się zwierzyć bez obawy że stanę się pośmiewiskiem  Jezu czy ja jestem jakiś głupi na pierwszym spotkaniu powiem mu że jestem gejem. Co ja sobie myślałem, wyjąłem kartkę i wyrzuciłem do kosza.Nagle do głowy wpadł mi pomysł

,,Lubie śpiewać"

Jak na początek wystarczy nie będę go od razu atakować tym że jestem gejem.Jeszcze się mnie przestraszy, a nie chce go stracić.

Niall

Po napisaniu karteczki wsunąłem ją do kieszeni mojej kurtki, do reszty kartek. Szerze powiedziawszy na tych poprzednich nie były jakieś szokujące informacje np.

"Mam psa rasy sznaucer,,

albo

"Mam rozjaśniane końcówki włosów,,


To wszystko było błahostkami w porównaniu z tym co naprawdę siedzi w środku mnie. Nie umiem nikomu zaufać tak aby mu to wyznać. Harry kończy dziś trening, ostatni przed wakacjami o 16. Postanowiłem zrobić mu niespodziankę  i odbiorę go z boiska. Na zegarze wybiła właśnie za piętnaście czwarta wyszedłem wolnym krokiem z domu. Gdy doszedłem do boiska, Loczek właśnie wychodził z drużynowej szatni ze swoimi kolegami.Gdy mnie za uwarzył pożegnał się z nimi, i dobiegł do mnie. A jego koledzy, szkoda mówić patrzyli na mnie jak na trendowa tego ale nie dziwie się im moja brzydota razi
-Hej Niall
-Hej Harry

-Co tu robisz?- zapytał zdyszany i uśmiechnięty od ucha do ucha
-Chciałem ci zrobić niespodziankę. Możemy już iść- zapytałem w podłogę od czasu do czasu patrząc na kolesi z drużyny
-Co jest?- zapytał mocno zmartwiony

I w tym momencie dziękowałem Bogu za to że podszedł do nas Zayn. Skąd znałem jego imię  Jak nie znać imienia najbardziej znanej osoby w szkole, z którą kiedyś chodziłeś do jednej klasy. A teraz jest twoim największym prześladowcą. Historia Zayna jest skomplikowana. Był ze mną w klasie, nawet siedział w jednej ławce od zawsze grał w drużynie. Po odejściu jego mamy opuścił się zaczął olewać szkołę  z nikim nie gadał nawet ze mną. Po jakimś czasie poznał swoich "przydupasów,, i wciągnął się w papierosy, alkohol, tatuaże. A ja straciłem dotychczas najważniejszą rzecz na świecie, ostatniego i najlepszego przyjaciela. Ale nie mówmy o mnie bo aż mi się chce płakać nad moim debilnym życiem.
-Harry możemy pogadać?- spytał Mulat lustrując mnie pogardycznym* wzrokiem
-Pewnie mów
-Wolał  bym na osobności- i znów ten wzrok a ja z karzą sekundom coraz bardziej zamykałem się w sobie
-Poczekasz chwile Niall- tym razem słowa były skierowane do mnie
-Spoko

Harry

Nie wiedziałem co może chcieć Zayn, ale jakoś nie miałem ochoty z nim gadać
-Co ty wyrabiasz - zapytał z pretensją
-Idę z Niallem na koktajl- odparłem jak by ty była taka sama czynność jak oddychanie
-Ej stary, dobry plan po przyjaźnisz się z nim, zostaniesz najlepszym przyjacielem a potem rozgadamy całej szkole i miastu jego największe sekrety- jego oczy świeciły jak dwie diody
-Czy ja powiedziałem że wam coś powiem- trochę się oburzyłem, wiedziałem że zaraz dostane niezłe lanie od reszty
-Uważaj co mówisz- krzyknął na mnie aż trochę się przestraszyłem
-Bo co?!
-Chłopaki chyba kolega jeszcze porządnie nie dostał po twarzy
I zaczęli mnie bić rękami, nogami i czym tylko się dało. A Zayn z satysfakcją patrzył i śmiał się tak szyderczo.
-Przestańcie- usłyszałem delikatny i przepełniony łzami głos Nialla. I na jego słowa wszyscy skamienieli
-Przepraszam co powiedziałeś- odrzekł Zayn idąc w stronę bezbronnego Nialla
-Zostawcie go-powiedział głośniej
-Już ty pożałujesz- chłopak zaczął przyspieszać kroku
Niall już zaczął uciekać, i ja postąpiłem podobnie. Podniosłem swoje pobijane ciało z murawy boiska i uciekłem ile sił w nogach.Skręciłem za róg gdy zobaczyłem skulonego w kącie schowka na piłki Niall'a .Podszedłem do niego bliżej,zauważyłem że ma łzy w oczach.Usiadłem i objąłem go ramieniem mocno do siebie przytulając.
-Wszystko będzie dobrze Nialler
-Ja już tak nie mogę dłużej-otarł mokre od łez policzki-ja muszę ci coś powiedzieć.
-Nie musisz nic mówić,okej?-pokiwał głową-zawsze będę przy Tobie.
I...I nie wiem jak to się stało.To był impuls.W tym momencie czułem że tylko to mogę dla Niego zrobić.Zrobiłem to najprościej jak umiałem,po prostu go pocałowałem. Nie jak przyjaciela lecz jak ukochaną osobę.Prze pocałunek poczułem ze się uśmiecha lecz po sekundzie mnie odepchnął i uciekł, zostawiając mnie samego na zimnej podłodze.Patrząc w stronę w którą odszedł zobaczyłem na podłodze małą kartkę. Podszedłem do niej i otworzyłem ale była pusta choć widoczne były ślady ołówka. Poczułem że ten kawałek papieru,ta pieprzona biała kartka zmieni na zawsze moje życie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz